LZS Radosan Radomyśl nad Sanem - strona oficjalna

Dobry mecz, zły wynik

Mimo że podejmowaliśmy dziś dużo wyżej uklasyfikowanego w tabeli rywala, wygrana w tym spotkaniu była w naszym zasięgu. Można śmiało powiedzieć, że zabrakło nam trochę szczęścia, choć wiadomo, że nie tylko ono decyduje o zwycięstwie.

Od początku spotkania gra była wyrównana z lekką przewagą naszej drużyny.

14' Pakuła na lewym skrzydle z łatwością kiwa obrońców i dośrodkowuje piłkę tuż przed bramką. Sewerynowi Gąsiorowskiemu wystarczyłby dosłownie jeden rozmiar buta więcej, by skierować piłkę do bramki.

15' Jędrzejewski wykorzystując błąd przeciwnika przejmuje piłkę ok. 20 metrów przed bramką i oddaje mocny strzał w jej prawy róg. 1:0

18' Konrad Zięba  zostaje ukarany żółtą kartką za faul.

19' Dobrej okazji nie udaje się wykorzystać Krystianowi Ziębie, który nie trafia "dobijając" piłkę od bramkarza.

32' Niewiele myli się Jędrzejewski,oddając strzał głową po "wrzutce" Krystiana. Obie drużyny wyprowadzają bardzo duzo akcji. Nie brakuje u nas ładnych zagrań, celnych podań i bardzo dobrych interwencji bramkarza.

40' Rzut karny dla Sanu, spowodowany rzekomym faulem bramkarza na napastniku gości. Niestety, wykorzystany. 1:1

47' Po dokładnym dograniu Krystiana Zięby, Seweryn wprowadza piłkę prawym skrzydłem i dośrodkowuje. Niestety, niecelnie.

58' Rzut wolny w wykonaniu Krystiana, Maciurzyński dosięga piłke głową i strzela. Niestety, ponad poprzeczką. 3 minuty później sytuacja sie powtarza.

66' Odebranie piłki naszym obrońcom, wymiana podań i strzał po ziei tużobok prawego słupka - tak San zdobywa swoją drugą bramkę. 1:2

69' Faulowany Krysian Gąsiorowski - ewidentnie na czerwoną kartkę, jednak arbiter uważa inaczej. Żółta kartka dla przeciwnika, rzut wolny w wykonaniu Krystiana Zięby, piłkę odbija bramkarz i Sewerynowi nie udaje się "dobić". Mecz obfituje w dość kontrowersyjne decyzje sędziego.

90' Pakuła atakuje prawym skrzydłem i oddaje celny, choć zbyt lekki strzał.

94' Kolejna "niepewna" decyzja i kolejna żółta kartka, tym razem dla Maciurzyńskiego. Na tym spotkanie się kończy.

Po osatnim gwizdku wielu obserwatorów meczu zadawało sobie pytanie: Jak to możliwe, że mimo takiej gry nie wygraliśmy? My mieliśmy przewagę, jednak to nasi przeciwnicy mieli skuteczność. 

Nie pozostaje nam nic, tylko wierzyć, że w następnym spotkaniu będzie lepiej! To już za dwa dni.

"...Marsz, marsz... Zwycięstwo czeka nas..."